Zmieniłaś fryzurę, założyłaś nowe buty. Dlaczego nikt tego nie zauważył? Dlaczego nikt nie pochwalił? Przecież tak się starałaś, żeby dobrze wypaść, żeby zrobić na innych wrażenie. Albo dla odmiany wyobraź sobie, że masz na czole rozmazany tusz od długopisu albo resztki szpinaku między zębami. I odkrywasz to (z przerażeniem) po powrocie do domu. I chwilę potem dociera do ciebie, że chodzisz tak od wczesnego popołudnia. Co za żenada! Co ludzie sobie pomyślą? Skąd się bierze przekonanie, że wszystkie oczy są zwrócone na ciebie tłumaczy dr Jarosław Kulbat. 

Iluzja spostrzegania społecznego

W relacjach społecznych myślenie o tym, jakie wrażenie robimy na innych ludziach pojawia się nieuchronnie i nie wymaga specjalnych starań. Dla jednych uczucie bycia w centrum uwagi jest źródłem stresującej presji, żeby zyskać akceptację albo żeby się nie zbłaźnić. Inni z kolei nie mogą się obyć bez audytorium, którego aprobata i podziw motywuje albo staje się podstawą poczucia własnej wartości. Niezależnie od znaczenia, jakie ma dla ciebie bycie w centrum uwagi, warto zadać pytanie, czy jesteś w stanie ocenić, jak duże jest to zainteresowanie? 

Przekonanie, że gdy przebywamy wśród innych, uwaga otoczenia jest skoncentrowana na naszej osobie jest powszechną iluzją spostrzegania społecznego. Polega ona na tym, że człowiek przecenia: 

  • ilość poświęcanej mu przez innych uwagi, 
  • nastawienie innych na ocenianie,
  • ilość zapamiętanych przez innych ludzi szczegółów własnego zachowania czy wyglądu. 

Konsekwencje tego przekonania widać wyraźnie w oczekiwaniu, że inni ludzie uważnie obserwują, jak się zachowujemy, co mówimy czy jak wyglądamy. Tak naprawdę inni ludzie nie zwracają na nas szczególnej uwagi. Przynajmniej dopóki nie zrobimy czegoś, co ich uwagę przyciągnie. A nawet jeśli już zwrócą na nas uwagę, to możesz bezpiecznie założyć, że dość szybko zapomną większość z tego, co zobaczyli. 

Skąd przekonanie, że wszystkie oczy są zwrócone na ciebie? 

Po pierwsze, wydaje się nam, że inni ludzie spostrzegają rzeczywistość tak samo, jak my. Skąd bierze się ten naiwny realizm? Z przekonania, że to, jak spostrzegamy rzeczywistość jest jej obiektywnym odzwierciedleniem, a nie subiektywną interpretacją. A jeśli widzimy świat takim, jaki on naprawdę jest, to inni ludzie też powinni go tak spostrzegać. W odniesieniu do opisywanego tu zjawiska, w związku z tym, że nasze tarapaty czy sukcesy wizerunkowe wydają się nam oczywiste i jesteśmy ich świadomi zakładamy, że dla obserwatorów jest to równie oczywiste. 

Po drugie, w wyjaśnieniu iluzji bycia w centrum uwagi pomocne może być zjawisko odnoszenia do siebie. Polega ono na spostrzeganiu zjawisk czy działań innych jako powiązanych z własną osobą. Jeśli masz wrażenie, że koleżanki szepczące w kącie stołówki obgadują twoje podpuchnięte oczy albo szef zwraca się do ciebie z pytaniem, bo zauważył, że jesteś dziś w kiepskiej formie, to prawie na pewno ulegasz temu złudzeniu. Podobnie, jak opisany wcześniej naiwny realizm, efekt odnoszenia do siebie jest konsekwencją asymetrii w dostępności informacji na temat motywów, myśli czy uczuć własnych oraz innych ludzi. 

 

Tekst pochodzi z bloga autora Korporacyjne piekło.

258 jaroslaw kulbat

O autorze

dr Jarosław Kulbat – psycholog społeczny, konsultant i trener, wykładowca na Uniwersytecie SWPS we Wrocławiu, popularyzator nauki i początkujący bloger (Korporacyjne piekło).

Artykuły

Zobacz także

Group 426 Group 430 strefa zarzadznia logo 05 logo white kopia logo white kopia