„Mamo, tato kup mi…” – zna każdy rodzic. Dlaczego dzieci nie znają umiaru w swoich zakupowych zachciankach? O tym, jak w materialistyczny świat wprowadzać najmłodszych wyjaśnia dr hab. Aleksandra Jasielska, psycholog z Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej przy Uniwersytecie SWPS Poznań.

Czy dzieci naprawdę nie szanują pieniędzy? 

Rodzicom zależy na tym, aby dzieci uczyły się odpowiedzialności, także za finanse, i samodyscypliny w świecie, w którym rządzi konsumpcja. Często mają problem ze zrozumieniem, dlaczego dzieci wykorzystują pieniądze do osiągania celów emocjonalnych i społecznych, takich jak rywalizacja z innymi oraz zaskarbianie sobie uwagi rodzica. Dziwią się, że dziecko wydaje otrzymane kieszonkowe bez zastanowienia i wyciągają wniosek: moje dziecko nie szanuje pieniędzy.

Czy dzieci rozumieją, czym są pieniądze? Nie rozumieją jeszcze dobrze ekonomicznej funkcji pieniądza, ale odczuwają już jednak jego wartość emocjonalną – tak wynika z badań przeprowadzonych przez psychologów ekonomicznych z wrocławskiego Wydziału Uniwersytetu SWPS we współpracy z University Illinois w Chicago i University of Minnesota. Okazało się, że dzieci w wieku 3-6 lat, które bawiły się pieniędzmi, w porównaniu do tych, które bawiły się na przykład guzikami, były bardziej samolubne, mniej chętne do pomocy badaczowi, a także, co najbardziej interesujące: bardziej wytrwałe. Naukowcy tłumaczą, że choć dzieci mają mgliste pojęcie o tym, jakie zasady rządzą zarabianiem czy kupowaniem różnych dóbr, to pieniądze mają dla nich ważne znaczenie psychologiczne i społeczne. – Dzieci są doskonałymi obserwatorami rzeczywistości, i z pewnością to właśnie od rodziców uczą się, jak pieniądze wpływają na życie – tłumaczy prof. Tomasz Zaleśkiewicz, współautor badania z Uniwersytetu SWPS Wrocław.

Edukacja ekonomiczna to długotrwały proces, który wymaga od rodziców konsekwencji i samoświadomości. Dziecko nie widzi sensu i potrzeby oszczędzania, bo nigdy tego nie robiło i jeśli dotychczas rodzice zgadzali się na wszystkie jego zachcianki, to nie zrozumie dlaczego ma sobie czegokolwiek odmówić. Jeśli natomiast nie otrzymuje tego, co chce, usiłuje najczęściej wpłynąć na dorosłego krzykiem i wprawić opiekuna w zakłopotanie. Dziecko bardzo szybko uczy się, w jakich sytuacjach rodzic zwraca na niego uwagę. Takie zachowania, jak rzucanie się na podłogę w sklepie skutecznie pacyfikują rodziców, dlatego maluch je powtarza.

Jak reagować, kiedy dziecko wymusza zakup krzykiem?

Takie reakcje rodzica jak krzyk, groźby czy kary fizyczne są niedopuszczalne. Nie należy też wyśmiewać się z dziecka, kiedy dokona po raz kolejny niemądrego zakupu. Przed wyjściem do sklepu, warto zadbać o to, aby maluch nie był zmęczony. Można wypracować nawyki zachowań w sklepie i wybierać odpowiednie strategie. Jeśli dziecko histeryzuje pod wpływem zmęczenia, to warto powstrzymać się od zakupów pod koniec dnia, tylko robić je wtedy, kiedy jest wypoczęte. Przed wizytą w sklepie opiekun musi wyrazić swoje oczekiwania: „Bądź grzeczny” niech zastąpi bardziej konkretne „nie życzę sobie uciekania, wycia…” i musi upewnić się, że pociecha je rozumie. W sklepie dziecko powinno czynnie pomagać w zakupach: sprawdzać listę, pchać wózek, szukać produktów na półkach, wkładać je do wózka czy pakować. Można również prosić malucha o rady dotyczące zakupu i pozwolić na dokonywanie wyboru.

Jeśli do wybuchu złości już dojdzie, należy dać dziecku szansę wyboru: albo się uspokoi, albo będzie musiało wyjść ze sklepu. Gdy będzie kontynuować swoje zachowanie, rodzic powinien potraktować to jako wybór i spokojnie, lecz zdecydowanie biorąc dziecko za rękę, wyjść na zewnątrz. Jednocześnie warto podkreślić, że jeśli takie zachowanie się powtórzy, nie będzie towarzyszyć podczas kolejnej wizyty w sklepie.

Czy kieszonkowe jest dobrym rozwiązaniem na edukację konsumencką?

Tak, ale przy spełnieniu kilku warunków. Pieniądze nie powinny służyć do tego, aby manipulować dzieckiem. Nie wolno płacić za robienie porządków domowych lub dobre stopnie w szkole. Nie należy też spełniać zachcianek dziecka po to, żeby było grzeczne. Kieszonkowe ma służyć nauce oszczędzania i planowania wydatków. Przekazywana suma musi być równa wydatkom, które rodzic ponosi, kupując np.: słodycze czy bilet do kina. Dobrym pomysłem, według psychologów, jest podział kieszonkowego na części. Pierwszą część dziecko będzie mogło wydać, na co tylko chce, zaś drugą odłoży na później lub spożytkuje na konieczne wydatki. Ważna jest regularność i konsekwencja rodzica w zakresie ustalenia kwoty miesięcznej i dnia jej wydawania. Takie zabiegi można zacząć stosować już w przypadku dzieci w wieku 3-4 lat, kiedy zaczynają mieć coraz więcej potrzeb. Naukę oszczędzania warto rozpocząć, gdy skończą 7-8 lat.

Oczywiście przy każdym zakupie można i warto dziecku doradzać, ale samo powinno decydować, co chce kupić. Należy czasami pozwolić, żeby popełniło przy tym błąd, ponieważ to uczy odpowiedzialności i konsekwencji wyborów. Jeśli dziecko coś zniszczy, może pokryć całość lub część naprawy. Warto też zachęcać dzieci do samodzielnego zarabiania na swoje drobne wydatki, sprzedając stare podręczniki lub niepotrzebne domowe sprzęty na aukcji internetowej pod nadzorem rodziców. Planowanie wydatków może stać się dla rodziny przyjemnością.

Często dorośli wymagają od dzieci tego, czego sami nie realizują. Jeśli pociecha chce posiadać coraz więcej dóbr materialnych, warto przemyśleć, jakie podejście do pieniądza panuje w rodzinie. Być może rodzice kupują pod wpływem impulsu lub bez większego planu? Robią sobie prezenty na poprawę nastroju? Traktują zakupy jako sposób przebywania razem? Rodzice od najmłodszych lat powinni dawać przykład, uczulać na potrzeby innych oraz uczyć, jaką przyjemność sprawia dzielenie się i dawanie prezentów, a nie tylko ich otrzymywanie.

pokonaj odwlekanie

Tekst powstał w oparciu o książkę „Dorośli reklamują, dzieci kupują. Kindermarketing i psychologia” współautorstwa dr hab. Aleksandry Jasielskiej (Poradnia Psychologiczno-Pedagogiczna przy Uniwersytecie SWPS) i dr Renaty Maksymiuk (UMCS).

 

O autorce

dr hab. Aleksandra Jasielska, prof. UAM – psycholog z Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej przy Uniwersytecie SWPS Poznań, samodzielny pracownik naukowy, adiunkt w Instytucie Psychologii Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Jej zainteresowania badawcze dotyczą potocznego rozumienia emocji oraz psychologii reklamy ze szczególnym uwzględnieniem konsumentów podatnych na zranienie, w związku z czym zajmuje się problematyką kindermarketingu w ujęciu psychologicznym. Prowadzi szkolenia i warsztaty umiejętności dotyczące sfery poznawczej, grupy rozwoju osobistego dla dorosłych i młodzieży oraz spotkania indywidualne.

Artykuły

Zobacz także

Group 426 Group 430 strefa zarzadznia logo 05 logo white kopia logo white kopia