Słowo „ofiara” w języku polskim może być utożsamiane z kobietą. A sprawca to ON, mężczyzna, który ewolucyjnie jest nastawiony na polowanie, zdobywanie i stosowanie przemocy. Jednak kobiety nie tylko bywają sprawcami przemocy, lecz także korzystają ze stereotypowego domniemania ich niewinności. O „ciemnej stronie kobiet” opowiada dr Joanna Stojer-Polańska, kryminalistyk z Uniwersytetu SWPS.

W związku z przestępstwem przemocy w rodzinie rocznie zgłaszanych jest kilkadziesiąt tysięcy interwencji. W roku 2015 mężczyzna był sprawcą w ponad 70 tys. spraw, a kobieta w ponad 5 tys. Są to przypadki, kiedy kobieta znęcała się nad mężczyzną, nad inną kobietą, dziećmi czy też starszymi rodzicami. Tyle mówią oficjalne statystyki Komendy Głównej Policji. W rzeczywistości jednak przestępstwo przemocy w rodzinie często znajduje się w tzw. ciemniej liczbie przestępstw, czyli w grupie zdarzeń, których nikt nie zgłosił - ze strachu lub wstydu, ale i braku wiedzy.

Zdarzają się również domy uwikłane w różnego rodzaju patologie, w których stosowanie przemocy zostało niejako społecznie odziedziczone. Oznacza to akceptowanie obserwowanych zachowań, bo zawsze tak było, że ktoś bił i ktoś był bity. Przemoc uważana jest więc za coś normalnego. W takich sytuacjach nikt jej nie zgłasza. A nawet kiedy zrobią to sąsiedzi, trudno jest prowadzić postępowanie karne, kiedy ofiara nie czuje się ofiarą, a sprawca nie poczuwa się do odpowiedzialności. Nikt nie współpracuje z organami ścigania i z wymiarem sprawiedliwości.

Czy ktoś w to uwierzy?

Są domy, gdzie to ona go bije, krzyczy, grozi, szantażuje. A jemu trudno jest poprosić kogokolwiek o pomoc. Bo byłoby mu jeszcze bardziej wstyd. Może zasłużyłem? Może ona się zmieni? Albo zgłosi, że to ona jest bita? Bo nigdy nie zobaczę już dzieci? Bo to jej uwierzy policja? Trudno wyobrazić sobie, że przychodzi do komisariatu dorosły facet i mówi, że kobieta go bije. Praktycznie w każdym takim przypadku dochodzi do wiktymizacji wtórnej – policjanci będą zadawać krępujące pytania, może się uśmiechną pod nosem i zasugerują, że jest mięczakiem, a problem powinien rozwiązać sam.

Sprawca (ona) nie zawsze musi bić, wystarczy, że stosuje przemoc psychiczną. Pozbawia kontaktu z przyjaciółmi, izoluje od rodziny, sprawdza telefon, przyjeżdża niespodziewanie do pracy. A przy tym wchodzi w rolę ofiary. W tej sytuacji jemu naprawdę ciężko znaleźć podstawę do ukarania jej, gdyby już zdecydował się coś zmienić.

Kobiety są też sprawcami przemocy seksualnej. Podobnie jak mężczyźni dopuszczają się gwałtów – na innych kobietach i na mężczyznach. O takim zdarzeniu ofierze jest bardzo trudno zawiadomić organy ścigania. Ofiarami są też dzieci. Zjawisko pedofilii automatycznie kojarzy się z mężczyznami w roli sprawców. Ale dotyczy ono również kobiet – częściej spędzają czas z dziećmi, mają więcej okazji. Potrafią krzywdzić własne, ale – np. w roli opiekunki –również obce. Nikt nie pomyśli, że mogą być sprawcami. Czy ładna, miła młoda kobieta albo starsza pani na emeryturze mogłaby zrobić coś tak strasznego?

W kodeksie karnym nie ma żadnych wzmianek na temat płci sprawcy przemocy. Formalnie płeć nie ma znaczenia. Ale czy w razie rozwodu sąd przyzna mężczyźnie opiekę nad dziećmi? Zdarza się to niezwykle rzadko. Nawet jeśli zaciekle o nią walczy. Pozamerytorycznym czynnikiem jest płeć sędziego, a często to właśnie kobieta sędzia orzeka w sprawach rodzinnych.

Przy sprawach rozwodowych strony zgłaszają przestępstwa, które nigdy nie zostały popełnione. Kobiety sięgają po zarzuty molestowania seksualnego dzieci, znęcania się nad rodziną – nie zawsze są to fakty. Przy braku dowodów pozostaje słowo przeciwko słowu. Komu jesteśmy skłonni uwierzyć? Przemoc może być bardzo wyrafinowana – a szczytem umiejętności jest taka manipulacja ofiarą, że nawet nie wie, kiedy się nią staje. I często zostaje z niczym – bez dzieci, mieszkania, samochodu, przyjaciół.

Kobieta, chociaż też jest sprawcą przestępstw czy przemocy, to jednak według oficjalnych statystyk zdecydowanie rzadziej niż mężczyzna. Ma za dużo do stracenia? Jest sprytna i nie daje się złapać? Bo mężczyźni nie zawiadamiają o sytuacjach, kiedy stali się ich ofiarami?

Sprawca i ofiara w jednym

Zdarza się, że rola sprawcy i ofiary jest nie do końca rozgraniczona. Nie wiadomo, kto jest kim. Ofiara potrzebuje sprawcy, a sprawca ofiary. Czasami, jak w dobrym filmie, oboje zamieniają się rolami. Albo cały czas występują w obu. Jedno jest lepsze od drugiego we wchodzeniu w rolę. Szczególnie jeśli chodzi o wzbudzenie współczucia innych. Czasami kobieta zabija. Z różnych motywów – niekoniecznie w obronie koniecznej, ale z wyrachowania. Powodem może być spadek, pojawienie się nowego partnera i chęć ułożenia sobie z nim życia (czasem staje się on współsprawcą zabójstwa). Potrafi też zabić z wielkiej zawiedzionej miłości. Kocha toksycznie i za mocno, a on tego nie docenia. Albo dlatego, że nie może już udźwignąć swojego losu – bił i pił przez 40 lat. Raz jeden ją poniosło. Zadała jedną śmiertelną ranę kłutą. Jest sprawcą czy ofiarą? A może jednym i drugim naraz?

Sądy mają wtedy problem, bowiem kobieta przyznaje się do sprawstwa – „tak, miałam nóż”, ale nie do winy – „nie chciałam zabić”. Za co ją więc skazać? W drastycznych przypadkach kobieta decyduje się popełnić samobójstwo i jednocześnie zabić swoje dziecko. To tak zwane samobójstwo rozszerzone. Z przypadków opisanych w literaturze fachowej wynika, że kiedy na tak dramatyczny krok decyduje się mężczyzna, to najczęściej zabija najpierw partnerkę i dzieci, a potem siebie. Jeśli taką decyzję podejmuje kobieta, to odchodzi razem z dziećmi, ale bez mężczyzny. Do końca nie wiadomo, czy dlatego, że jest słabszą fizycznie osobą. Nie jest w stanie zabić partnera, czy też nie traktuje go jako części rodziny, z którą chce odejść? Trudno także zgadywać, co tragicznego musiało się zdarzyć wcześniej, że podjęła taką decyzję.

Autoagresja demonstracyjna

W Polsce co roku popełnianych jest kilka tysięcy samobójstw. W 2014 r. – ponad 6 tysięcy, z czego ponad 5 tysięcy to samobójstwa mężczyzn. Kobiety częściej dokonują tzw. samobójstw demonstracyjnych – deklarują chęć pozbawienia siebie życia i podejmują pewne działania, takie jak zażycie leków bądź nacięcia próbne, jednak nie wywołują one skutku śmiertelnego. Bo tak naprawdę większość z nich nie chce umrzeć. One chcą natomiast, by ktoś je zauważył i im pomógł.

Kobiety bywają bardzo silne. Lepiej radzą sobie ze stresem, bo łatwiej okazują emocje. Potrafią też lepiej je rozpoznawać i o nich rozmawiać. Mimo to nie jest łatwo wytłumaczyć, dlaczego jest tak znaczna różnica pomiędzy liczbą samobójstw dokonywanych przez kobiety i mężczyzn. Jednak w tej kwestii kobiety to zdecydowanie silniejsza płeć.

Dobra z natury?

Statystyki skazanych pokazują, że tylko kilka procent z nich to kobiety. W więzieniach przebywa zdecydowanie więcej mężczyzn. Według danych opublikowanych przez Ministerstwo Sprawiedliwości pod koniec 2015 r. na 70 tys. osób pozbawionych wolności kobiety stanowiły mniej niż 2,5 tys. Wynika to z wielu czynników, ale nie musi oznaczać, że kobiety nie popełniają przestępstw. Jednak ich przestępczość różni się od tej, którą popełniają mężczyźni. 

Po pierwsze, rzadziej dokonują przestępstw z użyciem przemocy fizycznej. Ale kiedy już się ich podejmują, to zdarza się, że są przy tego typu czynach brutalniejsze niż mężczyźni. Brakuje nam wiedzy na temat faktycznie stosowanej przemocy psychicznej, bo najczęściej niejestona zgłaszana, bez względu na płeć sprawcy i ofiary. Po drugie, jeśli to jednak kobieta dokonała przestępstwa, szczególnie niezgodnego ze stereotypem dobrej i delikatnej istoty, oceniana jest surowiej niż mężczyźni za podobne zachowania.

Kobieta może być zarówno sprawcą przestępstwa przeciwko mieniu (np. oszustwo – jako że płeć piękna kojarzy się z dobrocią, to ten stereotyp ułatwia dokonanie oszustwa), jak i zabójcą. Ale tylko ona może dokonać dzieciobójstwa, bo to chyba jedyne przestępstwo, gdzie płeć ma formalne znaczenie. Wynika to z brzmienia przepisu w kodeksie karnym. Tylko matka, i to w szczególnej sytuacji – kiedy działa pod wpływem porodu – może je popełnić. Jest to rodzaj zabójstwa uprzywilejowanego, bowiem kara jest niższa niż za „zwykłe” zabójstwo.

Oczywiście może ona też być sprawcą zabójstwa dziecka. Dzieje się tak w sytuacji, kiedy chce zabić z innych powodów niż wpływ porodu: najczęściej kiedy pijani rodzice wyrządzają krzywdę dziecku, bo za głośno płacze i przeszkadza w imprezie. Mocno „imprezowa” matka może też usłyszeć zarzuty narażenia dziecka na niebezpieczeństwo po jego urodzeniu. Chodzi o przypadek, kiedy rodzi dziecko, gdy jest pod wpływem alkoholu. Takie kobiety potrafią dać dziecku na start nawet 3 promile.

Kobieta zdecydowanie rzadziej niż mężczyzna jest sprawcą seryjnych, a zarazem medialnych przestępstw, szczególnie tych przeciwko życiu. Może dlatego, że działa inaczej  historia zna przypadki seryjnych zabójczyń – „czarne wdowy” zabijające mężów dla przejęcia majątku albo „anioły śmierci”, które jako pielęgniarki czy opiekunki igrają z życiem pacjentów. Ratują życie i go pozbawiają.

Istnieje wiele teorii próbujących wytłumaczyć, dlaczego kobieta nie popełnia przestępstw. Może jest dobra z natury? Bo ma za dużo do stracenia (rodzina)? Bo jest sprytna i nie daje się złapać? Bo sądy nie skazują kobiet na kary pozbawienia wolności? Bo mężczyźni nie zawiadamiają o sytuacjach, kiedy stali się ofiarami kobiet? Powody zapewne tkwią we wszystkim po trochu. Życie pokazuje, że często nie znamy prawdziwych motywów i okoliczności mających znaczenie w konkretnej sprawie. Dlatego nierzadko nie potrafimy właściwie ocenić sytuacji i pomóc ofierze. Bez względu na to, jakiej jest płci.

 

Artykuł był publikowany w styczniowym wydaniu „Newsweek Psychologia Extra 1/17”.

Znalezione obrazy dla zapytania Joanna Stojer-Polańska swps

O autorce

Joanna Stojer-Polańska – dr nauk prawnych, kryminalistyk. Wykładowca akademicki z kryminalistyki, kryminologii, zwalczania przestępczości. Popularyzatorka nauki. Jej zainteresowania naukowe obejmują medycynę sądową, profilowanie sprawców zabójstw, samobójstwa oraz zapobieganie przemocy. W katowickim wydziale Uniwersytetu SWPS prowadzi zajęcia poświęcone ciemnej liczbie przestępstw.

 

Obejrzyj webinar „Przemoc domowa może dotknąć każdego – jak reagować?”

Czym jest przemoc domowa i jakie przybiera formy – w sferze fizycznej, psychicznej, seksualnej i materialnej? Dlaczego tkwimy w przemocowym związku? Co robić, by się z niego wydostać? W jaki sposób pomóc bliskiej osobie w wydostaniu się z przemocowej relacji? Jak reagować, kiedy jest się świadkiem krzywdzenia dorosłego lub dziecka? Psycholog Joanna Gutral rozmawia o tym z dr Agnieszką Bratkiewicz, psycholożką i interwentką kryzysową z Uniwersytetu SWPS.

„Przemoc domowa może dotknąć każdego – jak reagować?”

Artykuły

Zobacz także

Group 426 Group 430 strefa zarzadznia logo 05 logo white kopia logo white kopia