Jest pomysł na biznes, ale brakuje pieniędzy na start – odwieczny problem debiutujących przedsiębiorców. Jeszcze do niedawna zabiegali o zaufanie i pieniądze dużych graczy. Teraz do swojej wizji mogą przekonywać internautów z całego świata, którzy nawet najbardziej szalone pomysły są skłonni wesprzeć niewielkimi kwotami. O sile crowdfundingu przekonał się niejeden startup.
O potencjale finansowania społecznościowego i trendach w crowdfundingu rozmawiamy z Tomaszem Chołastem, pomysłodawcą i współzałożycielem serwisu zrzutka.pl.
Ewa PlutaPodobno już Beethoven parał się crowdfundingiem. Zamożnym melomanom oferował zakup swoich utworów. Tworzył je dopiero, gdy zebrał wystarczającą liczbę subskrybentów.
Tomasz ChołastJa bym sięgnął dalej – myto było formą crowdfundingu. W pewnym sensie podatki też nim są. I zrzutka na urodzinowy prezent, wspólny sylwestrowy wyjazd, organizację wieczoru kawalerskiego i panieńskiego. W crowdfundingu chodzi o to, że grupa ludzi gromadzi się wokół idei czy celu, które są im bliskie. Oferują oni dobrowolne wsparcie finansowe w zamian za gwarantowane świadczenie zwrotne. Oczywiście nie wszyscy równie chętnie płacą podatki, więc kluczowy dla crowdfundingu aspekt dobrowolności jest w tym przypadku dyskusyjny.
Crowdfunding w obecnej formie nie mógłby istnieć, gdyby nie kanały społecznościowe, w których informacje o zrzutkach udostępniane są najczęściej.
Ewa PlutaBiznes, a zwłaszcza startupy, odkryły już potencjał tkwiący w finansowaniu społecznościowym?
Tomasz ChołastBiznes zaczyna się przekonywać do crowdfundingu. Rośnie popularność equity crowdfundingu, w którym w zamian za wsparcie finansowe można otrzymać udziały w firmie. To wygodny sposób inwestowania pieniędzy, zarazem nieobarczony dużym ryzykiem finansowym.
Podobnie jest z reward crowdfundingiem. Tu w zamian za wsparcie finansowe można dostać nagrodę – produkt, który powstanie, jeśli akcja zakończy się sukcesem. Widzę, że w modelu nagrodowym świetnie odnajdują się twórcy gier planszowych. Wokół projektu potrafią zgromadzić grupę zaangażowanych fanów, którym autentycznie zależy na tym, by gra powstała i którzy stają się nie tylko klientami, ale też ambasadorami marki. Tu nie chodzi o zwrot z inwestycji, ale by produkt ujrzał światło dzienne i był taki, jaki chcą wspierający.
Bardzo często projekty, które dobrze sobie poradziły w serwisach crowdfundingowych, szybko znajdują inwestorów instytucjonalnych. Oni widzą, że to nie miraż, a konkretny produkt zaspokajający daną potrzebę. Nie dość, że ludzie chcą go kupić, to jeszcze są gotowi poczekać na niego kilka miesięcy.
Ewa PlutaNa przykład?
Tomasz ChołastNa finansowanie społecznościowe postawili – i się nie zawiedli – Szkoci James Watt i Martin Dickie, założyciele BrewDog, wielcy miłośnicy dobrego piwa. Historia jest klasyczna: marzyli o swoim browarze, ale nie mieli pieniędzy. Banki i inwestorzy nie chcieli z nimi rozmawiać, bo co to za pomysł – produkować kraftowe piwo. Ale okazało się, że w sieci można znaleźć wielu amatorów piwa, którzy chcą mieć produkt niejako szyty na miarę, chętnie więc kupią akcje firmy. Crowdfunding pozwala wspierającym poczuć sprawczość i zidentyfikować się z projektem.
Ewa PlutaRekordzista na Kickstarterze, smartwatch Pebble Time zebrał ponad 20 milionów dolarów. Kilkunastomilionowe zbiórki nie należą tam do rzadkości. Polski crowdfunding może pomarzyć o takich liczbach?
Tomasz ChołastW Polsce zbiórka opiewająca na kilkadziesiąt tysięcy złotych jest już dużym sukcesem. My nie mamy jeszcze takich wolnych środków, jak na przykład w Stanach Zjednoczonych, żeby je zamrozić i przez kilka miesięcy czekać, aż projekt dojdzie do skutku. Poza tym wolimy mieć tu i teraz, niż odkładać na później. Rozwój crowdfundingu ogranicza też brak zaufania społecznego. Niechętnie dzielimy się wiedzą i doświadczeniem, może z obawy, że zostanie to wykorzystane przeciwko nam?
Jesteśmy natomiast otwarci na zbiórki charytatywne. Chętniej wspieramy, gdy wiemy, że możemy pomóc, a jednocześnie otrzymujemy w zamian świadczenie zwrotne, jak podczas aukcji charytatywnych.
Bardzo często projekty, które dobrze sobie poradziły w serwisach crowdfundingowych, szybko znajdują inwestorów instytucjonalnych. Oni widzą, że to nie miraż, a konkretny produkt zaspokajający daną potrzebę. Nie dość, że ludzie chcą go kupić, to jeszcze są gotowi poczekać kilka miesięcy.
Ewa PlutaChętnie opowiada się o crowdfundingowych sukcesach, ale przecież w tej branży nie brakuje też spektakularnych porażek.
Tomasz ChołastNiestety wiele osób podchodzi do crowdfundingu naiwnie. Myśli, że wystarczy odpalić zrzutkę i tłumy się zaangażują. Bez doświadczenia, pasji, dobrego storytellingu i wiarygodności raczej się nie uda. Trzeba przekonać ludzi, że wszystko już jest – świetny pomysł i zespół, który go zrealizuje – ale na przeszkodzie stoją pieniądze. Ta branża, zwłaszcza na Zachodzie, mocno się profesjonalizuje. Powstają na przykład agencje marketingowe wyspecjalizowane w promocji akcji crowdfundingowych. Rośnie świadomość, że szczera chęć nie wystarcza.
Crowdfunding ma też ciemne strony. Kiedyś wystartował na Kickstarterze projekt ButterUp, który świetnie odpowiadał na potrzebę ludzi chyba z całego świata. Kto nie męczył się choć raz w życiu ze skrobaniem masła? ButterUp to nóż ze specjalnymi ząbkami, który ułatwia zeskrobywanie masła i zaoszczędza sporo nerwów. Szybko pojawiły się w Chinach podróbki noża. Crowdfunding bywa więc ryzykowny.
Historia crowdfundingu zna też przypadki zbiórek na rzekomo innowacyjny, nowy produkt. Potem się okazywało, że on już istnieje – w Chinach, choć poza powszechnym obiegiem, nie ma go jeszcze na aukcjach internetowych. Produkt importowano do Europy, brandowano i przedstawiano jako nowinkę, która ma szansę zaistnieć na rynku dzięki crowdfundingowi. Takie działania podkopują zaufanie, na którym przecież opiera się idea finansowania społecznościowego.
Wiele osób podchodzi do crowdfundingu naiwnie. Myśli, że wystarczy odpalić zrzutkę i tłumy się zaangażują. Bez doświadczenia, pasji, dobrego storytellingu i wiarygodności raczej się nie uda. Trzeba przekonać ludzi, że wszystko już jest – świetny pomysł i zespół, który go zrealizuje – ale na przeszkodzie stoją pieniądze.
Ewa PlutaCo będzie dalej z crowdfundingiem?
Tomasz ChołastW Polsce branża crowdfundingowa może wzrosnąć w najbliższych latach nawet 4-, 5-krotnie. Jeśli teraz zbieramy na Zrzutce 10 mln złotych miesięcznie, to nie wykluczam, że w przyszłości ta liczba może wzrosnąć do 50 milionów złotych. Już teraz warto myśleć o tym, jak w maksymalny sposób uprościć sposób przekazywania środków.
Prawdopodobnie wraz ze wzrostem całej branży będzie przybywać oszustów, zatem na pierwszy plan wysunie się weryfikacja nieuczciwych akcji. W Zrzutce wiarygodność organizatorów akcji sprawdzamy bardzo wnikliwie, ale są niestety platformy, które mają niskie standardy i robią to nieudolnie albo w ogóle. Moim zdaniem na rynku zostaną te platformy crowdfundingowe, które tworzą wysokie standardy i ich przestrzegają. Czyli zaufanie, transparentność, wiarygodność i prostota – to było i będzie podstawą crowdfundingu.
Ekspert
Tomek Chołast
Pomysłodawca i współzałożyciel serwisu zrzutka.pl (drugiego co do wielkości serwisu crowdfundingowego w Polsce). Współtworzył Stowarzyszenie Startup Founders, przez kilka lat był jego prezesem. Doświadczenie nabył współtworząc Agencję Joytown odpowiedzialną za organizację kilkuset imprez masowych, koncertów i festiwali. Założył agencję e-marketingową Rocket Media oraz agencję interaktywną Joy Intermedia. Wprowadził na rynek indonezyjski polskie narzędzia Brand24 oraz Sotrender do monitoringu i analityki social mediów. Pełnił rolę Marketing Managera Unit4 Polska oraz Country Managera Stileo na rynkach hiszpańskim i ukraińskim. Seryjny startupowiec mający na koncie następujące projekty e-commerce: Sendo – narzędzie do e-mail marketingu, DartTrax – system reklam na Facebooku, SmartFood – pierwsza w Polsce aplikacja t-commerce, hotspot.info.pl – wyszukiwarka hotspotów oraz sklep internetowy Opaska.pl. W przeszłości zbudował w Warszawie tor do minigolfa oraz współtworzył ogólnopolską usługę wynajmu mikołajów – telemikolaj.pl.
Można go znaleźć na: Linkedin, Facebook, Twitter, Instagram.