100 lat praw wyborczych Polek

udostępnij artykuł
100 lat praw wyborczych Polek
float_intro: images-old/www/2018/urna.jpg

Przyznanie praw wyborczych kobietom nie było rzeczą oczywistą. Polki z dążeniami do uzyskania pewnych praw (nie mówiąc o równouprawnieniu) torowały sobie drogę powoli – mówi prof. Teresa Gardocka ze Szkoły Prawa Uniwersytety SWPS.

pobierz pakiet 2

Historia równouprawnienia

Stosunkowo do niedawna uważano, że kobiety nie powinny mieć ani praw wyborczych, ani wielu innych przywilejów. Czy to znaczy, że powszechnie uznawano je za gorsze, nienadające się do uczestniczenia w życiu społecznym, zawodowym czy politycznym? Niekoniecznie. Uważano raczej, że kobiety spędzają czas w domu, poświęcają się opiece nad dziećmi. Mężczyznom przypisywano z kolei wszystkie obowiązki zewnętrzne - utrzymanie rodziny czy służbę wojskową.

Do udziału w Olimpiadzie kobiety dopuszczono po raz pierwszy w 1928 roku w Amsterdamie, do studiów uniwersyteckich - tylko na specjalną prośbę. W 1894 roku jedynie trzy panie studiowały farmację na Uniwersytecie Jagiellońskim. Kilka lat wcześniej na studia do Francji musiała wyjechać Maria Skłodowska. Pierwszą sędzią nad Wisłą została Wanda Grabińska w 1929 roku, zaś w 1937 było ich w Polsce siedem. Polska nie była wcale pod tym względem wyjątkowa, podobnie było wszędzie w obrębie cywilizacji zachodniej.

Prawo wyborcze na tym tle nie było kwestią fundamentalną - chociaż symboliczną. Podobno pod wpływem swojej ówczesnej żony - członkini niepodległościowych grup bojowych, nadaniu praw wyborczych kobietom nie sprzeciwiał się Józef Piłsudski. Naczelnik przyznał je 28 listopada 1918 roku. Od tego momentu Polki mogły korzystać z biernego (prawo do bycia wybieraną) i czynnego (prawo do głosowania) prawa wyborczego. W ten sposób w pierwszym Sejmie Ustawodawczym znalazło się osiem kobiet.


Dziś zarówno prawa wyborcze, jak i inne prawa równe mężczyznom, są dla przedstawicieli cywilizacji zachodu zupełnie oczywiste. Mimo to kobiety w Polsce nie zawsze decydują się korzystać z nich na równi z panami.

prof. Teresa Gardocka, prawnik, Szkoła Prawa Uniwersytetu SWPS

 

Kto był pierwszy?

Wiele państw przyznało prawa wyborcze kobietom wcześniej niż Polska np. Nowa Zelandia w 1893 roku, Australia w 1902, Norwegia w 1913 i Dania w 1915.

Były też kraje, które na taki krok zdecydowały się wiele lat później: Francja w 1944 czy Włochy w 1946. W Szwajcarii w głosowaniach federalnych kobiety uczestniczą od 1971 roku. Z kolei w szwajcarskim kantonie Appenzell panie mogą brać udział w lokalnych wyborach dopiero od 1991 roku.

W Stanach Zjednoczonych Ameryki panie uzyskały prawa wyborcze na mocy XIX poprawki do Konstytucji, zakazującej odmawiania lub ograniczania praw wyborczych ze względu na płeć. Poprawka zaczęła obowiązywać w styczniu 1920 roku.

Dziś zarówno prawa wyborcze, jak i inne prawa równe mężczyznom, są dla przedstawicieli cywilizacji zachodu zupełnie oczywiste. Mimo to kobiety w Polsce nie zawsze decydują się korzystać z nich na równi z panami. Dzięki działaniom ukierunkowanym na aktywizację polityczną pań coraz więcej kobiet ubiega się, z pozytywnym skutkiem, o funkcje sołtysek. Na wyższych stanowiskach jest mniejsza reprezentacja kobiet. Pierwszą kobietą premierem w Polsce, po 1989 roku, była Hanna Suchocka, drugą Ewa Kopacz, a trzecią Beata Szydło – mężczyzn sprawujących tę funkcję było 13. Proporcja płci wyraźnie nie odpowiada proporcji płci w społeczeństwie.

Na prezydenta płci żeńskiej nadal czekamy. Ale przecież Stany Zjednoczone nie doczekały się na tym stanowisku kobiety od prawie 230 lat, chociaż jedna kandydatka była o krok.

dr hab., prof. Uniwersytetu SWPS

Teresa Gardocka

Biogram

Te artykuły mogą
cię zainteresować

Poproś o komentarz ekspercki

Napisz nam o swoim temacie, a my znajdziemy dla Ciebie eksperta z naszej bazy ponad 400 naukowców.

Przejdż do formularza
Bądź na bieżąco

Zapisz się do naszego newslettera i bądź na bieżąco z publikowanymi przez nas nowościami.

Zapisz się